Reklamy wielkoformatowe stały się obecnie zmorą Warszawy. To esencja dzikiego
i prymitywnego kapitalizmu stawiającego dobro korporacji ponad dobrem społeczeństwa. Przestrzeń wspólna zostaje zawłaszczona i podbita formatem. Cykl ten jest próbą ukazania tego niekorzystnego zjawiska od drugiej strony, gdzie przeskalowane wzory widziane z wnętrz budynków nakładają się na miejski krajobraz tworząc mieszankę trudną do zdefiniowania, widzimy przenikające się dwa światy, gdzie pomiędzy warstwami życia codziennego a sztucznością bijącą z natłoku wielopiętrowych reklam gubi się ludzka jednostka.