Wigilia w Warszawie to czas wyjątkowy. Idziesz sobie do mamy na obiadek przez puste ulice, place, skwerki gdy w pewnym momencie spotykasz nieznajomego, samotnie siedzącego na ławce po środku placu z ruskim "szampanem" w ręku. Nieznajomy przedstawia się jako Rafał vel Nietoperz, wariat dopiero co wypuszczony ze szpitala, wieczny podróżnik, stary rockendrolowiec jednym słowem - niespokojna dusza. Zaprasza do wspólnej biesiady na ławeczce połączonej z interesująca konwersacją. Częstując się wytrawnym trunkiem spędzam blisko godzinę w towarzystwie Nietoperza poznając jego zawiłe losy. Niestety spotkanie brutalnie przerywa telefon od mamy, która oczekuje mej wizyty przy rodzinnym stole. Żegnam się czule z nowym znajomym i ruszam przed siebie mijając smutnych ludzi czekających na busiki pod Pałacem oraz murzyna Mikołaja. Reszta była jak co roku.
baner
czwartek, 24 grudnia 2015
wtorek, 22 grudnia 2015
sobota, 19 grudnia 2015
czwartek, 17 grudnia 2015
środa, 9 grudnia 2015
wtorek, 8 grudnia 2015
poniedziałek, 7 grudnia 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)