Owiana złą sławą Białołęka. Wspomniana wczoraj przez premiera Morawieckiego w expose jako naczelny przykład tragicznego zjawiska zwanego rozlewaniem się miasta (z ang. urban sprawl). Białołęka to powstające w polu kapusty tanie osiedla, które na wizualizacjach wyglądają względnie atrakcyjnie a w rzeczywistości borykają się z problemami braku jakiejkolwiek infrastruktury miejskiej, z nieutwardzonymi drogami dojazdowymi, znikającą o poranku wodą w kranie, brakiem wszystkiego tego z czego składa się normalne miasto i jego dobrze rozwinięte historyczne dzielnice. Do budowanych bez sensu, ładu i składu na podmokłych terenach bloków ludzie docierają po ułożonych na ziemi deskach, większość z nielicznych spacerowiczów chodzi w butach przeznaczonych do ekstremalnych warunków pogodowych. Na Białołęce nie będzie już lepiej, zanosi się że może być tylko gorzej, kolejne wąskie poletka zamieniają się w grodzone skromne osiedla, przybywa mieszkańców skuszonych tanimi mieszkaniami z dopłatą państwową, powstaje anty miasto czyli miejsce w którym można oczywiście pomieszkać , przespać się ale to raczej karykatura miasta, urbanistyczny koszmar. Kapitalizm z najgorszym wydaniu. Reportaż przedstawia wschodnią część dzielnicy, najprężniej rozwijającą się w ostatnich latach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz